Zazwyczaj ciężko jest mi cokolwiek zacząć. Niezwykle trudno mi było rozpocząć tego bloga (nie wliczając w to problemów technicznych). Napisanie pierwszego posta, już całkowicie nie mieści się w repertuarze rzeczy, które mogę ZACZĄĆ robić łatwo. Co gorsza, zwykle jak już uda mi się coś zacząć, to też często szybko kończę. Mam nadzieję, że nie będzie tak samo z tym blogiem…
Zwykle, jak zaczynam zaczynać, to jest to spowodowane zapałem albo przymusem. Tu zaczęłam z powodu zapału. Jak każdy wie, słowo “zapał” pochodzi od słowa “zapałka”. Kolejną mądrością, którą każdy zna, jest fakt, że zapałka długo się nie pali… tak samo ma mój zapał. Liczę jednak, że obok mojego zapału znajdzie się rozpałka, a za nią jeszcze kawałek drewna i uda mi się rozpalić ognisko, o pożarze nawet nie marzę.
To tak słowem wstępu. Tłumaczę się już w razie “W” – gdyby przygasło, a potem zgasło.
Realizuję obecnie jedno z moich niewielu pomysłów. Wyjeżdżam “na chwilę” z Polski i idę w Świat. Tym Światem na razie jest Kanada. Przy okazji założyłam bloga, bo zawsze chciałam mieć – teraz mam chociaż o czym pisać… a tak mi się przynajmniej wydaje. Obecnie stawiam na “pamiętnikowanie”. Nie będę sobie za dużo wymyślać celów, bo jak się tak zastawi zapałkę i odetnie dopływ tlenu, to zgaśnie jeszcze szybciej… prawie jak blog małego chemika…
Jeżeli masz ochotę poczytać o ciekawostkach chemicznych od osoby, która jedyną pałę na półrocze dostała właśnie z chemii, to zapraszam.
Jeżeli macie ochotę poczytać o prokrastynacji rozpoczęcia typowego dorosłego życia i wicia gniazda, to tym bardziej zapraszam.
Jeżeli masz ochotę po prostu zobaczyć co u mnie.
Jeżeli nieśmiało spoglądasz, jak uciec od codzienności i szukasz dowodów, że się da – to Ciebie zapraszam najbardziej!
Do tego jeszcze nie zapraszam, ale niech to będzie takie zaproszenie wysłane w przyszłość. Jak już zacznę zdobywać doświadczenia, a co najlepsze podróżować, to postaram się o spisanie tipów, porad, czy opisów miejsc, które odwiedziłam. Więc jeżeli nie zapomnisz, a ja się nie wypalę, to już zapraszam!
ALE O CO CHODZI?
Czytając powyższy tekst, może cisnąć się na usta ciche “wtf”, “ale o co jej chodzi?”. O co mi chodzi tego jeszcze nikt się nie dowiedział, ale postaram się zebrać w sobie i w skrócie napisać o co chodzi z tym blogiem.
Otóż!
Po 4 latach przepracowanych w pewnej firmie, po rozpoczęciu dorosłego, nudnego życia typu (praca/dom), po uświadomieniu sobie, że to mi nie pasuje, ale nie mam pomysłu co z tym zrobić – postanowiłam UCIEC (to też w sumie jakiś pomysł). Drogi ucieczki były dwie:
Gap Year w Nowej Zelandii lub Gap Year w Kanadzie.
Wygrała opcja trzecia: 2 gap years w tym i tym kraju. Pierwsza będzie Kanada, dokładnie Vancouver.
W związku z powyższymi perturbacjami, uznałam, że fajnie by było napisać o tym bloga. Wiem, to nic specjalnego, polski naród uwielbia emigrować i gdyby każdy pisał o tym bloga, to… to nie wiem, elokwentnie mówiąc.
W każdym razie, mam bloga, będę starać się pisać, więc zapraszam.
Korzystając z okazji, Pozdrawiam moją Mamę! <3
JAK SPĘDZIĆ ROK W KANADZIE – O TYM DOWIESZ SIĘ >>TUTAJ!<<
JAK SPĘDZIĆ ROK W NOWEJ ZELANDII – O TYM DOWIESZ SIĘ >>TUTAJ<<
kciuki trzymam, oczami śledzę rozwój wydarzeń, sercem już tęsknię 😉