Krótki update

Jak pewnie nie jest ciężko zauważyć, na blogu hula wiatr, a przeciąg zamyka tę stronę jak się tylko na nią wejdzie. Chciałam krótko wytłumaczyć zaistniały stan rzeczy i dodać parę update’ów, co do stanu moich wojaży.

Dlaczego na blogu jest tak cicho?

Nie ma co ukrywać, że obecnie prowadzę tutaj osiedleńczy typ życia: praca / dom i wycieczki w pobliskie rejony w wolnym czasie. W związku z tym nie mam za bardzo o czym pisać. Bo chyba bez sensu jest dawać takie wpisy jak:

“Kochany pamiętniczku, dziś wstałam o 6 rano i poszłam do pracy. W pracy było nudno, parę kradzieży, parę afer, ale to codzienność. Na nikim nie robią już wrażenia skuwani kajdankami osobnicy, drący japę wniebogłosy”.

No dobra, to może i brzmi dość ciekawie. Ale dla mnie już nie. Po prostu ludzie tu kradną na potęgę, a przynajmniej w sklepie, którym pracuję. Pewnego razu kobieta chciała wynieść 10 torebek. Na raz.

…ale odbiegam od tematu.

W każdym razie. Życie codzienne raczej nie jest specjalnie ciekawe, więc dość ciężko jest wycisnąć coś z niego na bloga.

Jeżeli chodzi o wycieczki, to w sumie też niełatwo coś napisać. Jak powiedział mój ziomek Rafał – “Do opisów przyrody trzeba poety! “

“Wsiadłam do autobusu numer 102 i pojechałam do zielonej doliny. Było tam bardzo ładnie. Strumyk płynął ochoczo, a liście poruszały się w takt śpiewu ptaków. Pełna harmonia z naturą. Fotki poniżej.”

Też bez sensu, ale na to znalazłam sposób! Z niektórych wycieczek nagrywam V-logi / filmiki i wrzucam na YouTube. Dlatego zapraszam na mój kanał (przycisk poniżej). Oczywiście, żaden ze mnie Gonciarz, ale pamiątka zawsze jest. Liczę, że te filmy przetrwają. Bo zdjęcia prędzej czy później wywalam, gdy brakuje miejsce na telefonie, czy komputerze.

Jeżeli chodzi o zdjęcia, to zapraszam na mojego Instagrama, tam staram się dość regularnie wrzucać jakieś focisze, czy nagrywać jakieś InstaStory.

Teraz tak sobie myślę, że jak kiedyś szlag trafi Instagrama, czy Youtube, to zostanę bez żadnych pamiątek. Może faktycznie powinnam sobie kupić w końcu dysk przenośny, czy inne podobne cudo.

Co do dalszych wojaży, to nadal sobie będziemy eksplorować Kolumbię Brytyjską. Postaram się wziąć za siebie i spisać trochę zdań z tych wycieczek, albo nadrobię zaległości z poprzednich. Zobaczymy :p.

Jeżeli chodzi o bardziej odległe wycieczki, to mam już bilety na dwa loty w dalsze miejsca, ale o tym na razie nie będę nic mówić… Bo nie :D. Ale myślę, że będzie sztos.

A do Polszy wracam w październiku 😀

A potem? Na pewno jeszcze nie wracam do Polski na stałe. 🙂

Share

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *