Wypożyczenie samochodu w USA

wypożyczenie samochodu w USA

Po USA trzeba jakoś podróżować. Zdecydowanie najlepiej zwiedza się ten kraj będąc zmotoryzowanym. Porozmawiajmy zatem o tym jak wyglądało u nas wypożyczenie samochodu w USA!

Po porannych perypetiach, podczas których prawie nas nie wpuszczono na samolot, wylądowaliśmy na lotnisku LAX, w Los Angeles. Port lotniczy jest ogromny, ale średnio ładny. Zdziwiło nas, że karuzela do odbioru bagaży, była zaraz przy wyjściu z budynku lotniska. Znajdowała się w miejscu, do którego każdy z zewnątrz ma dostęp. Nie jest ona za żadnymi drzwiami, czy w obszarze tylko dla przylatujących. Od razu wychodzi się stamtąd na ulicę. Trochę dziwne.

Po odebraniu bagaży, udaliśmy się do wypożyczalni samochodów, gdzie parę miesięcy wcześniej zarezerwowaliśmy sobie auto. Miejscówka znajdowała się około 2 mile od lotniska, a taksówka kosztowała nas 20 dolców… Potem się okazało, że mogliśmy prosić firmę wynajmującą o podwózkę z naszego terminalu…

Wypożyczenie samochodu w USA

Tanie wypożyczenie samochodu w USA, to nie jest najłatwiejsze zadanie. Z pewnością nie pomagają w tym wyszukiwarki ofert, które pokazują raptem czubek wszystkich kosztów, które trzeba ponieść. Wpisując w wyszukiwarce lub na stronie wypożyczalni, dane dotyczące daty wynajmu i innych preferencji, wyskakuje nam cena tylko za wynajem auta. Jednak klikając z pozoru na atrakcyjną ofertę, okazuje się, że ubezpieczenie samochodu to drugie tyle pieniędzy.

Dodajmy do tego jeszcze niewliczony podatek, ewentualną opłatę za dodatkowego kierowcę i ekstra koszty jeżeli kierowca ma mniej niż 25 lat. Nie wspominam tutaj jeszcze o takich wariantach jak opłata za GPS (opcjonalna), czy też nielimitowane mile.

Na początku szukaliśmy samochodu w wypożyczalniach znanych nam z Europy. Słaba oferta gigantów skłoniła nas potem, do spojrzenia na mniej znane firmy. Przez długi czas celowo nie klikaliśmy w oferty jednej z wypożyczalni, której oferty bardzo często wyskakiwały nam w wyszukiwarkach. Oczywiście, ostatecznie, to stamtąd właśnie wynajęliśmy nasze auto… Głównym powodem, przez który tak długo ignorowaliśmy ową wypożyczalnię, była jaj bublowata nazwa…

No bo jak można zaufać firmie, która nazywa się SUPER CHEAP CAR RENTAL !

Dla nas to z dala waliło jakimś przekrętem. Pewnie wypożyczają jakieś gruchoty i mają podejrzane procedury. Zważywszy jednak na fakt, że wypożyczenie samochodu w USA, okazało się droższą imprezą niż myśleliśmy, to postanowiliśmy kliknąć w ich ofertę… Była podejrzanie dobra. Tym bardziej nie wzbudziło to naszego zaufania. Ostateczna cena, którą oferowało to miejsce, była o co najmniej 600 dolarów niższa, niż najlepsze oferty, które znaleźliśmy do tej pory.

Gdzie jest haczyk?

Nie było go! Oczywiście, jest parę aspektów, które mogą tłumaczyć niższą cenę, ale nie są to jakieś super ważne powody. Po pierwsze, nie są oni dostępni 24/7. Przyjechać albo dzwonić do nich, można tylko w godzinach działania biura, czyli gdzieś od 9 do 17. Mają też tylko z 3 lub 4 siedziby i działają tylko w Kalifornii (ale samochodem można jeździć po całym obszarze Stanów). Mają też nieco starsze auta, ale nasz był z 2017 roku, więc prawie jak nowy :D.

Jest to rodzinna firma, która z tego co widzę, prężnie się rozwija. Wszyscy są sympatyczni i można się w wielu kwestiach po prostu dogadać. Podczas naszej wycieczki, mieliśmy dosyć spory problem z autem (o apogeum samochodowych perypetii, przeczytasz TUTAJ), ale wszystko zostało bez problemu rozwiązane. W zamian za niespodziewane niedogodności, dostaliśmy auto na parę dni za darmo!

W sumie za cały miesiąc, zapłaciliśmy niecałe 1000 dolarów. Gdzie wcześniej, najtańsze opcje, jakie udawały nam się znaleźć, oscylowały około 1600 dolców.

A może jesteśmy jakimiś słabymi poszukiwaczami? 😛

Summa summarum, wypożyczenie auta w USA da się ogarnąć w miarę tanio. Naszym środkiem transportu stała się szara Toyota Corolla. Mogliśmy jeszcze wybrać czarną albo srebrną. Niedługo okaże się, czy to był dobry wybór 🙂 .

Nasze autko!

NO TO ZACZYNAMY ROAD TRIP PO KALIFORNII 😀

Share

5 komentarzy

  1. Kinga pisze:

    Też wynajęliśmy samochód w Super Cheap Rentals i też w Joshua Tree pojawił nam się problem hahahaha! Jak nam się zaświeciła kontrolka Check Engine tak już się świeciła przez całą drogę z małymi przerwami. Ale mieliśmy dokładnie tę samą przeprawę – wypożyczalnia czynna tylko do 16, zero zasięgu, środek pustyni, pierwsze miasto na drodze jakieś 2 godziny jazdy przed nami. A na koniec (po wyjeździe z myjni przed oddaniem auta) zepsuło nam się coś z czujnikiem zamykania drzwi – cały czas paliła się kontrolka informująca o otwartych drzwiach, uruchamiała sie blokada zamka, ale drzwi się nie blokowały. No i oczywiście piszczał przy tym jak szalony. No ale ogólnie nie było źle, hahaha

    • wemego pisze:

      Cześć Kinga! Co za historia hahaha Coś te auta nie przepadają za Joshua Tree 😀 Ciekawe, czy tylko my jesteśmy takimi szczęśliwcami, czy inni też mają takie problemy. No ale chociaz ostatecznie, ta firma jest dość tania, więc można im trochę wybaczyć 😀

  1. 25 października, 2019

    […] Poprzedni post. […]

  2. 18 kwietnia, 2022

    […] do Los Angeles (do którego prawie nas nie wpuścili – KLIK), wypożyczyliśmy samochód (KLIK) i ruszyliśmy w drogę. Kierowcą byłam ja. Czyli osoba od roku nieprowadząca auta, z minimalną […]

  3. 3 maja, 2022

    […] O TYM, JAK I GDZIE WYPOŻYCZYLIŚMY AUTO PRZECZYTASZ – TUTAJ. […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *