Pola łubinowe w Nowej Zelandii, to atrakcja na miarę pól rzepakowych w Polsce. Jeżeli widzisz zdjęcie we fioletowych kwiatach i zostało ono zrobione Kraju Długiej Chmury, to wiedz, że to łubin. Nie lawenda, jak to się wielu wydaje (w tym kiedyś mi). Pola łubinowe odwiedziliśmy w wigilię…
Dzień wigilijny rozpoczęliśmy od poszukiwania grzanego wina w sklepach alkoholowych w Timaru. Grzaniec to nie jest popularny trunek w Nowej Zelandii, a już na pewno nie w grudniu, kiedy panuje tam środek lata. Całe szczęście udało się nam znaleźć winiacza w jednym z “monopolowych”. Co prawda, nie smakował jak Galicyjski, ale na pustyni i łza wodą. 😉
Czytałeś/aś już mój post z wizyty u niebieskich pingwinów z Timaru??
Pola Łubinowe
Ruszyliśmy ku Lake Tekapo. Pogoda była paskudna. Przez całe 100 km z Timaru do Lake Tekapo padał deszcz. Prognozy, co prawda, zapowiadały polepszenie pogody, ale dopiero około godziny 23-ciej… Jednak i nawet w takiej szarówie udało się nam znaleźć koloryt! Zaraz przed wjazdem do Lake Tapo (to jest nazwa zarówno jeziora, jak i miejscowości nad nim się znajdującej) spotkaliśmy pole łubinowe! Pomimo słabej pogody, pole było pełne ochotników na cyknięcie instagramowej fotki. Takim ochotnikiem byłam oczywiście i ja!
To zdjęcie zostało oczywiście mocno edytowane. Niebo jest fejkowe i kolory mocno podrasowane. Trochę mnie poniosła Instagramowa magia! Obiecuję, że reszta zdjęć nie odbiega aż tak bardzo od rzeczywistości 😉
Okolice Lake Tekapo słyną z łubinów, które porastają brzeg jeziora, jak i inne pobliskie tereny. Pomimo ich urody oraz wielkiej popularności, którą się cieszą wśród turystów, łubin uznawany jest w Nowej Zelandii za chwast. Jak się więc okazuje, chwasty wcale nie muszę być brzydkie! Problem z łubinem w Nowej Zelandii jest przede wszystkim taki, że szybko się rozprzestrzenia, ogranicza obszary żerowania wielu małych zwierząt, plus jego nasiona zjedzone w dużych ilościach są trujące. Nowa Zelandia stara się go wypleniać, ale w takich miejscach, jak Lake Tekapo, nie ingeruje za bardzo w łubinowe zwyczaje, ponieważ są one jednym z mocnych magnesów, które przyciągają turystów w dane obszary.
Kiedy kwitnie łubin w Nowej Zelandii?
Pola łubinowe, to zdecydowanie nie jest całoroczna atrakcja. W Nowej Zelandii, łubin w rozkwicie można obserwować przeważnie od połowy listopada do końca grudnia / połowy stycznia. To z tego okresu pochodzą najczęściej kolorowe, fioletowo-różowe fotki. Jeżeli też Ci się marzy zdjęcie na polu łubinowym, to celuj w te daty.
Gdzie są pola łubinowe w Nowej Zelandii?
Łubin w Nowej Zelandii można znaleźć prawie wszędzie. Często rośnie przy drogach, ale niekonieczne w dużych skupiskach. Podejrzewam, że jeżeli marzy Ci się zdjęcie w łubinie, to wolisz jego konkretne skupisko, a nie parę roślinek rozsianych trochę tu i tam. W takiej sytuacji zdecydowanie, warto udać się do Mackenzie Country.
Tym najpopularniejszym miejscem, gdzie można znaleźć łubin w dużych ilościach jest Lake Tekapo. A dokładnie, teren wokół jeziora oraz pole łubinowe zaraz przed Lake Tekapo, jeżeli jedzie się od strony wschodu.
Ogólnie obszary pomiędzy Lake Tekapo a Lake Pukaki, to miejsca, gdzie pole łubinowe są wręcz gwarantowane. Oczywiście jeżeli odwiedzisz je podczas nowozelandzkiej późnej wiosny lub wczesnego lata.
Łubin znaleźliśmy również w Arthur’s Pass, cyknęliśmy nawet fotkę, bo trafiła się gęstsza grządka.
Pola łubinowe widzieliśmy też w okolicach jeziora Wanaka.
Łubin czy lawenda?
Wielu osobom wydaje się, że łubin to lawenda. U mnie było podobnie (sorrki, ale totalnie nie znam się na roślinach). Gdy planowaliśmy wycieczkę po Nowej Zelandii, pytałam wujka Google o ‘pola lawendowe w Nowej Zelandii’. I otrzymałam wyniki! Co prawda wydawało mi się, że te pola wyglądają trochę inaczej, niż na zdjęcia różnych Instagramerów, ale co ja się będę czepiać. Dopiero później się zorientowałam, że w Nowej Zelandii też całkiem popularną atrakcją są pola lawendowe. Jedyną zasadniczą różnicą pomiędzy polami lawendy i łubinu jest fakt, że pola lawendowe są płatne, a łubinowe niet.
Jednym z najpopularniejszych pól lawendy w Nowej Zelandii jest NZ Alpine Lavender obok Lake Pukaki. Przejeżdżaliśmy nawet obok tej ‘farmy’ i korciło nas, żeby się tam zatrzymać (sprzedawali tam lawendowe lody!), ale ostatecznie zrezygnowaliśmy. Równie popularnym polem jest to, obok Wanaka. Jak wpiszesz w google fraze ‘pola lawendowe Nowa Zelandia’, to zobaczysz, że naprawdę jest w czym wybierać.
Obejrzyj mój vlog, gdzie zobaczysz jak odwiedziliśmy pole łubinowe obok Lake Tekapo.
1 Response
[…] polach łubinowych pisałam dokładniej w TYM POŚCIE. W Lake Tekapo, pola łubinowe znajdziesz przy samym jeziorze oraz zaraz przy wjeździe do miasta […]