Trzeci post z serii – Podróż po Nowej Zelandii – wszystko co musisz wiedzieć. W tym wpisie skupimy się na tym, jak zapewnić sobie darmowy albo tani nocleg w Nowej Zelandii oraz jak zadbać o higienę podczas życia w samochodzie.
Jeżeli dziwisz się dlaczego mówię o vanlife i mieszkaniu w samochodzie, to zapoznaj się z moim PIERWSZYM POSTEM Z SERII, w którym ustalam, jaki wybrać transport w Nowej Zelandii i dlaczego musi być to samochód z łóżkiem.
W DRUGIM POŚCIE Z SERII poczytasz o sklepach i jedzeniu w Nowej Zelandii. Stworzyłam tam również dla Ciebie małą listę dań i produktów, które łatwo i szybko możesz przygotować będąc w drodze.
DO SEDNA!
Wzorując się na piramidzie potrzeb Maslowa, do naszych podstawowych potrzeb należy zadbanie o sen oraz o higienę osobistą. Zacznijmy od tej pierwszej kwestii.
Nocleg w Nowej Zelandii
Gdy do głowy przychodzi mi hasło nocleg w Nowej Zelandii, to od razu pojawia mi się myśl o aplikacji CamperMate.
CamperMate – aplikacja
Jeżeli planujesz wycieczkę po Nowej Zelandii w samochodzie z łóżkiem, to appka CamperMate będzie Twoim najlepszym przyjacielem. Pokazuje ona przede wszystkim miejscówki, gdzie możesz zatrzymać się na nocleg w Twoim samochodzie. Prócz tego, wskazuje na mapie całą masę innych miejsc np. toalety, prysznice, sklepy, atrakcje, czy Wi-Fi. CamperMate jest na bieżąco aktualizowany, więc dowiesz się też o zamkniętych drogach, czy innych niebezpieczeństwach, które mogą czekać na Ciebie w trasie lub podczas hikeu. Dodatkowo za pomocą appki możesz też zarezerwować campingi, czy kupić w niższej cenie bilety na różne atrakcje.
Nie, to nie jest post sponsorowany 🙂 CamperMate jest naprawde świetną aplikacją i przyda Ci się nawet jeżeli nie podróżujesz po Nowej Zelandii w vanie.
Camping w Nowej Zelandii
Jak to wszędzie bywa, znajdziemy miejscówki darmowe, tanie, średnio tanie i wykopane w kosmos cenowo. Campingi/miejsca gdzie można spać w Nowej Zelandii, są podzielone na prywatne, prowadzone przez lokalne społeczności; DOC’owe (Departament of Conversation) oraz dzikie.
Campingi wydzielone przez lokalne społeczności oraz DOC, to idealne miejsca na darmowy lub tani nocleg w Nowej Zelandii. Jak je znaleźć? Tu właśnie przychodzi na pomoc wyżej wspomniana appka CamperMate. Miejsca campingowe na mapie aplikacji jawią się w ten sposób:
Kolorowe pinezki wskazują, gdzie można zatrzymać się na nocleg w Nowej Zelandii. Zielone piny to miejsca darmowe; niebieskie, to campingi tanie lub w średniej cenie (do około 20-25 dolarów za osobę), a fioletowe są najdroższe (powyżej 20-25 NZD).
Jeżeli przyjrzysz się bliżej ikonkom, zauważysz, że jedne przedstawiają logo kampera i samochodu, a drugie tylko kampera. Pinezki z kamperem, kryją campingi dostępne tylko dla pojazdów z certyfikacją self-contained. Bardzo dużo darmowych campingów jest dostępnych tylko dla dwuśladów z tą certyfikacją, dlatego warto zainwestować w taki samochód. Wbrew pozorom, wcale nie musi być to kamper. Wspominałam o tym wszystkim w TYM POŚCIE.
Pinezki z rysunkiem kampera i samochodu, są tak naprawdę dla wszystkich pojazdów. Nie trzeba mieć specjalnych certyfikacji.
Darmowe miejsca, to bardzo często po prostu parkingi albo wydzielone tereny przy drodze (tzw. rest area). Zwykle znajduje się tam toaleta i nic więcej (a czasem nie ma nawet kibelka). Campingi kryjące się pod niebieską ikonką najczęściej oferują dokładnie to samo co te darmowe. Na fioletowych natomiast jest już większy wypas. Zapewne będzie tam prysznic, pralka oraz inne udogodnienia.
Nocleg w Nowej Zelandii na campingach – kilka ważnych faktów, które musisz wiedzieć.
- Zanim wybierzesz camping, czytaj opinie. Aplikacja CamperMate posiada zakładkę z komentarzami dla każdego z miejsc noclegowych. Dzięki uwagom innych backpackersów możesz dowiedzieć się ciekawych faktów na temat danego miejsca, np. że jest zamknięte…
- Niestety ilość darmowych miejsc na nocleg w Nowej Zelandii drastycznie spada. Wynika to w dużym stopniu z coraz większej liczby osób, które odwiedzają Nową Zelandię. Wiadomo, im większa ilość odwiedzających, tym rośnie ryzyko pojawienia się turystów, którzy nie potrafią się zachować. Śmiecą, załatwiają się w niewyznaczonych do tego miejscach, czy zakłócają spokój mieszkańców. Zanim obierzesz cel na camping zawsze upewnij się, czy przypadkiem danego miejsca już nie zamknięto.
- Na darmowych campingach nie ma rezerwacji. Obwiązuje zasada, kto pierwszy ten lepszy.
- Na niektórych płatnych campingach, zwłaszcza na tych prowadzonych przez DOC, nie ma osoby, która pobiera opłatę za nocleg. W takich sytuacjach uiszcza się opłatę w tzw. honesty box. Jest to skrzyneczka, do której wrzucasz odliczoną ilość pieniędzy za nocleg w Nowej Zelandii na campingu.
- Jeżeli jesteś ciekaw/a jakie ceny campingu ustala DOC (Departament of Conservation), to wejdź na TĘ STRONKĘ. Ceny wahają się w zależności od wyposażenia danego campingu jak i jego położenia. Ceny znajdziesz również w appce CamperMate.
- Zatrzymując się na campingach przy wodzie, licz się z tym, że życie utrudnią Ci tzw. meszki – sandflies. Właściwie to będziesz bał/a się wyjść z auta, bo te krwiożercze stworzenia tylko czekają, aby Cię obsiąść i pogryźć.
- Dużo darmowych campingów w Nowej Zelandii ma ograniczenia jeżeli chodzi o ilość noclegów, które można spędzić w danym miejscu. Na atrakcyjnie położonych miejscówkach często można nocować tylko 1 lub 2 noce. Inna sprawa, czy ktoś to wgl sprawdza, ile samochód nocował w danym miejscu….
- Na niektórych campingach liczba miejsc jest ograniczona. Taką informację znajdziesz np. na tablicy informacyjnej, która wskazuje ile samochodów może w danym miejscu nocować. Inna opcja, to po prostu oznaczone miejsca postojowe albo mapa, na której zaznaczony jest teren, na którym można nocować. Na paru parkingach widziałam też tabliczki, które wskazywały, że miejsca noclegowe są tylko między strzałeczkami (jak poniżej).
Vanlife w Nowej Zelandii – HIGIENA!
Nocleg w Nowej Zelandii ustalony! Czas zająć się kolejnymi naszymi potrzebami, które zazwyczaj prowadzą nas do łazienki.
Toalety
Znalezienie wychodka będzie najmniejszym z Twoich problemów, ponieważ kiblów w Nowej Zelandii nie brakuje. W mieścinie może nie być sklepu, ale kibel będzie na pewno. W Nowej Zelandii są wszędzie rozsiane publiczne toalety. Dodatkowo, w przeciwieństwie do naszego kochanego starego kontynentu, nikt nie będzie pobierał od Ciebie opłat za wizytę w wychodku.
Dodajmy do tego kible na stacjach benzynowych, knajpach, campingach itp. – do wyboru do koloru. Toalety znajdziesz również na początkach wielu tras trekowych, a nawet i na szlaku! Co do campingów, zwłaszcza tych darmowych, z dala od aglomeracji, to tam kible często należą do tych bez spłuczki.
Jak widzisz, toalet w Nowej Zelandii nie brakuje, dlatego bardzo prosi się o niewypróżnianie się w krzakach, czy gdzieś po kątach, bo NOWOZELANDCZYCY SĄ NA TO BARDZO WYCZULENI. Tak samo zresztą uczuleni są świadomi backpackersi, którzy chcą, aby Nowa Zelandia została rajem dla backpackersów, jak najdłużej. Niestety takie zachowania nierozsądnych turystów sprawiają, że lokalne społeczności się wkurzają i jest coraz mniej darmowych miejscówek na nocleg w Nowej Zelandii. Gdzieś widziałam nawet grupę na Facebooku, gdzie robi się zdjęcia wypiętych tyłków wraz z tablicami rejestracyjnymi ich samochodów.
Prysznice
Znalezienie prysznica, będzie wymagało trochę większego zaangażowania, niż zlokalizowanie kibelka. Zwłaszcza, jak się jest gdzieś “w polu”, z dala od większych aglomeracji. Przyznam szczerze, że mój rekord bez prysznica to 7 dni… Wynikało to m.in. z okresu świątecznego, podczas którego wiele miejsc było zamkniętych.
Dużą pomocą przy znalezieniu prysznica będzie ponownie aplikacja CamperMate, która wskazuje lokalizacje miejsc, gdzie można się wykąpać. Appka pokazuje dwa rodzaje pryszniców – zimne (niebieska ikonka) i gorące (czerwona ikonka). Zimne prysznice są zazwyczaj darmowe i najczęściej są zlokalizowane obok akwenów wodnych (zwłaszcza przy oceanie), aby móc się opłukać ze słonej wody.
Natomiast za gorący prysznic trzeba zapłacić. Ceny wahają się w zależności od miejsca i opcji, ale uśredniając jest to zwykle około $5. O jakie opcje chodzi? Niektóre miejsca kasują za ilość minut pod prysznicem, a inne nie mają limitów – płacisz i korzystasz ile chcesz.
Jak działa prysznic na minuty? My spotkaliśmy się z dwiema opcjami. Jedna była na tzw. “gębę” – umownie płaciło się za 5 minut prysznicu. Nie widziałam jednak, żeby kogoś wyciągali za chabety po przekroczeniu czasu. Druga opcja to automat na monety. Płaci się na przykład 5 dolców za 4 minuty, a po upływie czterech minut zaczyna lecieć zimna woda.
W ramach oszczędności, warto wziąć prysznic we dwójkę 😀
No dobra, ale gdzie właściwie są te prysznice, w jakich miejscach można je znaleźć? No to tak, mamy: prysznice publiczne, prysznice w hostelach i campingach (nawet jeżeli się tam nie nocuje, to bardzo często można wziąć tam prysznic za opłatą), prysznice na basenach i siłowniach. Raz wzięliśmy też prysznic przy wypożyczalni kajaków, motorówek i innych wodnych sprzętów. Czasem iSite (informacje turystyczne) mają obok kible wraz z prysznicami.
Na basenach i siłowniach nikogo nie dziwi, że ludzie podchodząc do recepcji, chcą zapłacić tylko za prysznic. W Queenstwon wzięcie prysznica było o 2 dolary tańsze niż wstęp na basen z małym SPA, więc postanowiliśmy zapłacić całość i trochę się pogrzać w jacuzzi.
A co w sytuacji, gdy pryszniców brak? A pot spływa nam po plecach, skóra się klei bardziej niż lep na muchy, a ludzie wokół czują nieprzyjemny zapach, którego my nie czujemy. Mieliśmy na to trzy sposoby. Pierwszym jest kąpiel w jeziorze/strumieniu, który pomimo że odświeżający, to włosy nadal pozostają niedomyte, bo przecież nie będziemy używać żadnych szamponów w jeziorze. Drugi sposób, to odświeżenie chusteczkami do bobasowej pupy. Trzecia opcja to “kąpiel” w umywalce lub misce.
Inne sprawy – abyś był/a zawsze piękny/a i pachnący/a
Pranie. Muszę przyznać, że nie jesteśmy ekspertami w tym temacie, pomimo bycia w ciągłej podróży przez parę miesięcy. Ja, jak to “typowa baba”, nabrałam tyle ciuchów, że ciągle miałam czyste zamienniki… A Andy… jak to “typowy chłop” trochę smrodku i brudu mu niestraszne. Andy’emu może własne zapachy nie przeszkadzały, ale weź wytrzymaj to na małym metrażu, jakim był nasz samochód Toyota Estima. To też jednak, pranie czasem robiliśmy…
W wielu miejscowościach znajdują się pralnie publiczne na monetę lub kartę. Większość ma również suszarki. Drugim miejscem, gdzie robiliśmy pranie, to campingi. Czasem zdarzało się nam zatrzymywać na płatny nocleg w Nowej Zelandii, wybieraliśmy wtedy miejsce na tyle wyposażone, że musiało mieć prysznic, prąd, wi-fi i właśnie ewentualnie pralkę. Raz mieliśmy też dość vanlife’u na parę dni i zatrzymaliśmy się w Airbnb, gdzie również skorzystaliśmy z pralki.
Prócz wyżej wymienionych, hostele również często mają opcje, że można wykupić sobie u nich pranie.
Make up. No tu niestety lusterko samochodowe będzie Twoim best friendem. Chyba, że weźmiesz lusterko ze sobą. Ja nie miałam, dlatego mój makijaż pozostawiał często wiele do życzenia.
Krem z filtrem. Skoro jesteśmy w dziale beauty, to zawsze pamiętaj, aby wysmarować się kremem przeciwsłonecznym, z jak najwyższym filtrem. No chyba, że chcesz wyglądać jak pomidor. Słońce w Nowej Zeladii smaży bardziej (cienka warstwa ozonowa, czyste powietrze itp.), dlatego nakładaj wysoki filtr na skórę, zwłaszcza jeżeli wiesz, że dużo z dnia spędzisz na dworze.
Suchy szampon. Mój największy pomagier w utrzymaniu schludności mojej przetłuszczającej się głowy. Jak dla mnie to jest absolutny must have podczas długiej podróży, zwłaszcza gdy prysznic nie jest gwarantowany co drugi/trzeci dzień.
Spray na meszki (sandflies). Twoim wrogiem numer 1 będą meszki. Najwięcej ich nad wodą, ale nie brakuje ich również w miejscach, gdzie przebywa nieopodal dużo zwierząt. Moim zdaniem meszki gryzą częściej i bardziej dokuczliwie niż komary. Dlatego prócz sprayu przeciw tym latającym potworom, kup również krem po ukąszeniach, bo te potrafią naprawdę długo dokuczać.
ZAPRASZAM NA CZWARTY I OSTATNI POST SERII PRAKTYCZNYCH PORAD – TYM RAZEM LUŹNE FAKTY O PODRÓŻY PO NOWEJ ZELANDII – KILK TUTAJ!
Dzięki za tekst! Wszelkie info o vanlife w NZ chłonę jak gąbka 😀 Zastanawia mnie czy te sandflies to żerują przez cały rok czy tylko w okresach letnich? Jeżeli możesz polecić spray przeciw i po ukąszeniu – będę wdzięczna. Wszystkie gryzące robaki kochają moją skórę, więc muszę się jakoś zabezpieczyć ?
Nie ma za co! Mam nadzieję, że się przyda!
Dobre pytanie! Wydaje mi się, że one są cały rok, ale zdecydowanie najbardziej aktywne są latem. Wydaje mi się, że w zimie nie były tak dokuczliwe (ale też o wiele mniej podróżowałam). Późna wiosna i lato to chyba najgorsze okresy.
Co do sprayu, to u mnie żaden się nie sprawdził, natomiast polecam Anthisan po ugryzieniach 😀