Szlak Te Araroa – plan na przyszłe pół roku

szlak Te Araroa sprzęt

Przejdziemy wzdłuż pieszo Nową Zelandię… ale to brzmi! Taki jest plan. Planujemy przejść szlak o nazwie Te Araroa, którą tłumacząc z maoryskiego na polski, oznacza po prostu ‘długa droga’. Tytuł jest bardzo adekwatny, bo trasa ma 3000 kilometrów…

Szlak Te Araroa, to jeden z reprezentantów tzw. szlaków długodystansowych, których ,innymi słowy, nie skończysz tego samego dnia, ani kilka dni później. Przyznam, że nigdy wcześniej nie słyszałam o takich trasach. Gdy parę lat temu pierwszy raz usłyszałam o Te Araroa, pomyślałam ‘Fajnie byłoby tak iść przed siebie bez końca…”. Atrakcyjności temu szlakowi dodawał fakt, że ciągnie się on przez Nową Zelandię, a to oznacza, że można się poczuć się trochę jak członek Drużyny Pierścienia z Władcy Pierścieni, przemierzając nowozelandzkie góry, doliny i lasy. Różnica jest tylko taka, że oni szli do Mordoru zniszczyć pierścień, a ja będę szła na drugi koniec Nowej Zelandii nie wiadomo po co…

Nie mniej jednak te dwa aspekty sprawiły, że szlak ten jawił mi się jako niezwykle atrakcyjny… a teraz doszło do tego, że zamierzam go przejść!

SZLAK TE ARAROA

Dystans

Czas na trochę informacji technicznych… Szlak Te Araroa to trasa, która ciągnie się z północnego do południowego krańca Nowej Zelandii. Z przylądka Cape Reinga do Bluff.

szlak Te Araroa
Szlak Te Araroa

Szlak Te Araroa można przejść z północy na południe albo na odwrót. Większość (w tym my) decyduje się na wariant z kierunkiem na południe (tzw. SOBO – southbound). Trasa ma ponad 3000 km i pokonuje się ją głównie pieszo. Jest tam jednak również około 145-kilometrowy etap po rzece Whanganui River, gdzie płynie się łódką przez parę dni. Niektórzy na pewnych etapach decydują się również na wypożyczenie roweru, ale jeszcze nie wiem, czy my też się zdecydujemy na takie rozwiązanie.

Tak jak wspomniałam, trasa ma oficjalnie trochę ponad 3000 km, jednak w rzeczywistości w nogach będziemy mieli o wiele więcej. Wynika to z w miarę prozaicznych aspektów jak np. dojście i powrót do sklepu. Chcemy też przejść parę dodatkowych, pobliskich szlaków.

Jak długo?

W związku z długością szlaku dosyć ciężko jest określić z dokładnością do kilku dni ile on może zająć. Wszystko zależy od tempa, pogody, nastroju, kontuzji, chęci, czy ilości dni zerowych, czyli takich, gdzie nie przeszło się ani kilometra. Średnio przejście zajmuje około 4-5 miesięcy. Nam pewnie zajmie około 5 miechów, bo chcemy od czasu do czasu zrobić po drodze jeszcze dodatkowe szlaki, no i oczywiście będziemy strzelać dużo fociszy i kręcić vloga, a to wszystko zajmuje dużo czasu :D. Jak dodamy do tego jeszcze fakt, że jesteśmy leniami kanapowymi bez kondycji, to jeżeli się uwiniemy w 5 miesięcy, to będzie to nawet sukces… no ale mam 6-miesięczną wizę turystyczną i kupiony już bilet powrotny, więc jakoś musimy to zrobić.

Nocleg

Jeżeli chodzi o nocleg, to spać będziemy głównie pod namiotem. Na południowej wyspie, która jest o wiele bardziej górzysta, do gry wejdą jeszcze schroniska, czyli po prostu podstawowe chatki oferujące zwykle prycz i nic więcej.

Teren

Szlak Te Araora prowadzi przez zróżnicowane tereny. Plaże, łąki, pola, lasy, obszary wulkaniczne, doliny, góry, rzeki, miasta i… drogi asfaltowe. Ta… spacer poboczem drogi, to dosyć częsta “atrakcja”, zwłaszcza na północnej wyspie. Sporo osób decyduje się na łapanie stopa w takich momentach, ze względu na niebezpieczeństwo… no i też co to za przyjemność iść obok drogi. Ja na obecny moment zaliczam się do tych osób, co uważają to za oszukiwanie, ale może przyjdzie zmienić mi zdanie, gdy TIR na drodze prawie otrze się o moje ucho :D.

CO MOŻE PÓJŚĆ NIE TAK?

W zasadzie to wszystko 😀 Ja obawiam się najbardziej dwóch rzeczy. Pierwsza sprawa to kwestia mojej przepukliny w kręgosłupie, która lubi uprzykrzać mi życie. Obawiam się, że będzie mi na tyle doskwierać, że może mnie wyłączyć z gry. A drugi straszak, to kryzysy mentalne, które ponoć zdarzają się dosyć często. Najgorzej będzie, jak dopadną nas w tym samym momencie i przyjdą nam do głowy durne pomysły jak zakończenie trawersu…

A WIĘC W DROGĘ…

Start przewidujemy na pierwsze dni listopada. 31-ego października ruszymy na północ i w zależności, kiedy dotrzemy do Cape Reinga, tak zaczniemy. W związku z czekająca nas tułaczką, mój blog trochę ucichnie. Gdy skończymy szlak Te Araroa, spiszę całą relacje z podróży, ale będzie to co najmniej kilkumiesięczna obsuwa. Będziemy też kręcić vlogi, ale te też ujrzą światło dzienne dopiero po zakończeniu szlaku,

Ale, Ale! Od czego jest Instagram! Na Instagramie będę na bieżąco (na ile zasięg pozwoli) relacjonować nasze trudy podróży. Jeżeli chcesz być na bieżąco, to serdecznie zapraszam zajrzeć na mojego Instagrama.

Share

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *